Czym urzekła Pana okolica Hotelu BoniFaCio?
Różnorodnością. W promieniu zaledwie 5 km od hotelu, czyli w ramach spaceru czy przejażdżki rowerowej, mamy tu zestaw dziesiątek biotopów. Wiekowe olszyny, bagna, rzekę i podmokłe starorzecza, dzikie stawy, łąki, pola, las mieszany z zagajnikami świerkowymi, wiekowy las dębowy, inne starodrzewia. Różnorodność tego środowiska sprawia, że życie tu kwitnie w najróżniejszych formach.
Eksploruję teren między hotelem a Wkrą i na tak niewielkiej przestrzeni bogactwo natury i jej dzikość wciąż mnie zaskakuje. Przeprowadzając się tutaj urzekła mnie spokojna okolica, szukałem „odludzia”, a dostałem o wiele więcej. Mamy blisko rezerwat Dziektarzewo, ale uważam, że w okolicy jest przynajmniej kilka innych miejsc zasługujących na taki status. Niektóre miejsca, które są bliżej hotelu, niczemu nie ustępują rezerwatowi, jeśli chodzi o walory przyrodnicze.
Spacer po lesie spacerowi nierówny… Na co i w jaki sposób zwrócić uwagę?
No właśnie. Można po prostu korzystać z aktywności na świeżym powietrzu. Oddychać, cieszyć się przestrzenią, zostając myślami przy naszych sprawach czy przy rozmowie z towarzyszem. A można przełączyć uwagę na to, co dzieje się dookoła. To oczywiście zależy od osobistej wrażliwości na przyrodę, ale jak tylko chcemy zobaczyć inny świat, to odchodząc kilka kroków od hotelu naprawdę jest na co popatrzeć.
Na co dokładnie?
Kierując się na północ od polany BoniFaCio mamy piękny ponad stuletni las dębowy. Pośrodku tej dąbrowy są bagna. Rozlewiska nieco wchłaniają ten fragment lasu, co widać po kilku potężnych powalonych w bagnie dębach. To jest naprawdę wyjątkowe miejsce, bo jadąc na grzyby do gospodarczych lasów napotykamy głównie równo posadzone sosny, oczekujące na ścięcie. A wiekowy las dębowy z bagnem pośrodku to inne życie. Jest szansa na spotkanie łosia, bobra, możliwość obserwacji budowanych przez nie żeremi. Jeśli odpowiednio się ubierzemy, będziemy zachowywać się cicho, a w końcu przystaniemy na chwilę i poczekamy, to przy odrobinie szczęścia lub cierpliwości dostrzeżemy na przykład dzięcioła czarnego - największego z naszych dzięciołów, całego czarnego, z piękna czerwoną „czapką” na głowie lub zielonego zbierającego mrówki z mrowiska.
Podobno można także dostrzec orła bielika?
W zasadzie bielik to nie orzeł tylko orlan, bliżej spokrewniony jest z rybołowem niż z orłem przednim. Od marca widuję parę bielików, która ma rewir w dolinie Wkry między Płaciszewem a Kępą. Przedzierając się przy rzece zdarza mi się napotkać tego niewiarygodnego, choć bardzo płochliwego ptaka. Najłatwiej go dostrzec sunąc cicho kajakiem i obserwując wysokie, suche drzewa, na których lubi siadać. Jeśli ktoś wcześniej nie widział bielika z bliska, to gwarantuję, że widok jest niewiarygodny. To ptak większy i masywniejszy od bociana, sporo większy od orła przedniego, o rozpiętości skrzydeł 230 cm, więc dużo większej niż mierzy przeciętny dorosły człowiek. Często ta para krąży nie tylko nad rzeką, ale i lasami czy polami, więc patrząc z balkonów BoniFaCio w stronę Wkry można próbować go dostrzec wysoko na niebie, choć odróżnienie orlej sylwetki od innych tutejszych ptaków drapieżnych, na czele z sokołami, jastrzębiami, kaniami, błotniakami, które nota bene mają gniazdo na ziemi blisko hotelu, czy myszołowami, wymaga nieco wprawy.
Mimo podejmowanych prób zwiększenia populacji, w Polsce mamy tylko około 1200 par tych ptaków, więc fakt, że jedna z nich jest o rzut beretem to zupełnie wyjątkowa sprawa.
Kolejny wyjątkowy okaz to zapewne bocian czarny.
Niezwykle rzadki, bo liczebność w Polsce szacowana jest na niewiele ponad tysiąc par, a tutaj mamy w lesie pomiędzy Kępą a Barakami ostoję tych ptaków. Jeśli więc w tej okolicy ktoś zadrze głowę do góry i dostrzeże bociana, to na 90% będzie to ten cenny gatunek.
Do klangoru żurawi Pan się już przyzwyczaił?
One są tutaj z nami przez cały rok, więc ten ich klangor często słychać. Zresztą bywają niemalże za płotem, na łące pełnej… żurawiny. Najlepsze są jednak ich wiosenne tańce godowe. Rano czy wieczorem, głównie w marcu, zbierają się w spore stada i tańczą, biegając ku sobie, wysoko skacząc i uderzając skrzydłami, krążąc w kółko, wykrzykując przy tym. Wiosną, jeśli ktoś nie może spać, czy odważy się wcześnie wstać, to warto o świcie zrobić kilka kroków z pokoju pod ścianę lasu. Zamknąć oczy i uczestniczyć w niesamowitym koncercie…
Kogo będzie słychać w tym ptasim chórze?
Cały las będzie śpiewać! Kogo tam nie ma! Trudno słowami opisać tę rozmaitość dźwięków. Każdy gatunek będzie nawijał swoją melodię. Kosy, drozdy, słowiki, wilgi pięknie gwiżdżące, pleszki, sikory, pokrzewki…
A jeśli pogoda nie sprzyja spacerom, bo na przykład leje deszcz..?
To nic tylko czekać na „okno pogodowe” i popędzić do lasu. Bo jeśli padało przez kilka dni, a wreszcie przestaje, to ptaki wynurzą się ze swoich kryjówek, dając nam szansę na ciekawe spotkanie. Mimo że mają system ostrzegawczy i nawet pomiędzy gatunkami informują o tym, że zbliża się “niebezpieczeństwo” w postaci człowieka, to spokój, bezruch i cierpliwość pozwala zwiększyć prawdopodobieństwo spotkania. Najpierw co odważniejsze sikorki będą przeskakiwać blisko nas, a po chwili może pojawi się dzięcioł, strzyżyk czy rokitniczka.
Najlepsza pora roku, sprzyjająca obserwacjom?
Oczywiście wiosna, kiedy wszystko po zimie budzi się do życia, gatunki, które zimowały na południu wracają, żeby połączyć się w pary. Lato to przedłużenie wiosny, możliwość obserwacji wychowywania młodych, pierwsze próby lotnicze podlotków. Ale każdy etap roku ma swój urok. Jesienią magiczny był koniec rykowiska, kiedy to wieczorami można było usłyszeć nawoływania samców jeleni. Zaraz, gdy spadnie śnieg, dostaniemy możliwość tropienia, czy to łosia czy jelenia. W każdej porze roku można coś ciekawego dostrzec.
Najciekawszy dzień w tej okolicy? Taki, który zapamięta Pan na długo?
Któregoś dnia dosłownie 10 metrów od mojego okna dwa bażanty walczyły o terytorium. Zacząłem je obserwować, walka sama w sobie była fascynującym widowiskiem, aż tu nagle… z góry nastąpił atak bielika. Nie udało mu się złapać bażanta, ale możliwość zobaczenia z własnego okna bielika, i to polującego, była niewiarygodna.
A potem było jeszcze ciekawiej, bo gdy innego dnia zobaczyłem go na niebie, to akurat trwało jego starcie z bocianem. Ptaki często podejmują próby przegonienia drapieżników z okolic swoich gniazd. Przez dobre 10 minut byłem świadkiem absolutnie fenomenalnego spektaklu powietrznego w ich wykonaniu. Wyciągnięte szpony, szybowanie głową w dół, uskoki… Coś pięknego.
Jeżeli chodzi o ssaki, to które gatunki są tu wyjątkowe?
Oczywiście można tu spotkać na szlaku łosie, bobry, jelenie i sarny, lisy, ale ciekawostką jest borsuk. W październiku, przed zapadnięciem w zimowy sen, chodzą czasem takie zamroczone i łatwiej je zobaczyć.
Wspomniał Pan o wiekowych dębach. A jakie inne drzewa są godne uwagi?
Naprawdę stary las sosnowy, pomiędzy Kępą a Barakami, tam gdzie ostoja bociana czarnego. Rzadko kiedy las sosnowy dożywa kilkudziesięciu lat, bo sosny są najczęściej wycinane na drewno. Mamy też wiekowe olszyny, w starorzeczu Wkry, od strony hotelu, bliżej Malużyna. Spotkamy tam olchy mierzące po 3 m w obwodzie! W Warszawie takie drzewa kwalifikowane są już jako pomniki przyrody, a tu mamy całe połacie takich imponujących okazów. Do tego stare jesiony, na zabytkowym terenie, nad rzeką. Poza tym wokół BoniFaCio las sosnowy spotyka się z mieszanym, a teren urozmaicają wyspy świerkowe, w których można spotkać na przykład mysikrólika - najmniejszego ptaka w Europie. W każdym fragmencie jest coś ciekawego!
Rozmawiała: Anna Kalinowska